Autor |
Wiadomość |
rskrzyniarz |
Wysłany: Śro 14:38, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
http://www.sztronka.inds.pl/misc/kacz.html
http://video.google.pl/videoplay?docid=7016503262636797009&q=cat
http://video.google.pl/videoplay?docid=1684950020518734821&q=sasiedzi
http://video.google.pl/videoplay?docid=2905684080736067887
http://video.google.pl/videoplay?docid=8922875251875301807
http://video.google.pl/videoplay?docid=-6036658873440327262&q=cat
http://www.smog.pl/wideo/5921/rap_w_mcdonaldzie/
http://www.wrzuta.pl/film/5rdj57E2m6/ketchup
http://asp.sztab.boczek.wrzuta.pl/film/bGEi3vUNt9/mv-eyeball
http://www.smog.pl/wideo/7156/dont_cha_w_amerykanskim_idolu/
http://www.youtube.com/watch?v=EdsYfZwXyYU
http://img252.imageshack.us/img252/369/lopatajw4.jpg
http://www.youtube.com/watch?v=HvBzsi2NHeE
http://www.youtube.com/watch?v=FVbf9tOGwno&eurl=
http://www.cke.edu.pl/images/stories/Matura2006wyniki/rap_mat.pdf
_____________________________________
Jeżeli masz słabe nerwy nie oglądaj!:
http://img250.imageshack.us/img250/6418/62400020478ua9.jpg
Ale najpierw wejdźcie na to:
http://www.dinky.scene.pl/~hv/dowcip.html
__________________________________
Na koniec dowcipy
Siedzi sobie facet nad morzem. Miło, przyjemnie, wieczorne słońce pięknie zachodzi, lekka bryza muska jego twarz, podczas gdy mężczyzna z laptopem na kolanach surfuje po sieci. Zerka z nad ekranu, a tam coś małego błyszczy w wodzie. Zbliża się wraz z falami, w końcu dotknęło jego nogi, zanurzonej w wodzie. Podnosi, a tam - butelka z wiadomością. Zaciekawiony odkorkowuje ją, wyjmuje zwitek papieru, podnosi i czyta: "Enlarge your pen1s".
________________________________
Bóg montuje człowieka z gliny, zrobił idealne nóżki, rączki, torsik, główkę, no ślicznota po prostu. Ale czegoś mu brakowało. Po krótkim namyśle zrobił małą, uroczą trąbeczkę i przykleił na wzgórku łonowym.
- Jestem genialny - stwierdził sam do siebie - to najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłem.
Ale całą sytuację podglądał szatan i pozazdrościł, że Bóg tak fajnie sobie z gliny zmontował ludzika. Ja tez chce, pomyślał, skombinował kawałek gliny, robi te nóżki, te rączki, główkę, torsik mu nie wyszedł trochę, jakieś kocie łby, pagórki. Patrzy na to krytycznie, no cóż, to mój pierwszy raz, mogło trochę nie wyjść. Ale w okolicy krocza czegoś brakuje wyraźnie. Zamachał łapami, rzucił zaklęcie, trzasło, pierdolnęło, a w kroczu zrobiła się dziura.
- To ja już lepiej nic nie dotykam bo jeszcze bardziej spierdolę!
Na razie to wsio
C.D.N |
|
|
Baelzaden |
Wysłany: Sob 22:50, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Do oceny zapominałeś dodać dwóch 6 powinno być 666+ |
|
|
LordWader |
Wysłany: Sob 22:38, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Niektóra muza tak dopasowana ze az z ziania z krzesła spadłem
Nie ma co top lista teledysków
Niektóży autorzy jakby to zobaczyli to by ich krew zalała
Moja ocena w skali od jeden do szejść --->6+<--- |
|
|
Baelzaden |
|
|
Alienman |
Wysłany: Pon 16:31, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Oczywiscie czas na mnie...
________________________
Szeregowy wraca nawalony z przepustki. Patrzy i zastanawia sie czy to idzie pułkownik czy paru pułkowników. W końcu nie majac chwili do stracenia mówi niepewny: - Czołem obywatelu pułkowniku!!! A pułkownik na to: - Czołem kompania!!!
________________________
Przychodzi facet do sklepu i pyta: - Czy jest cukier w kostkach? - Nie. - To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej.
________________________
- Ahoj baco co robicie?? - A hoj was to obchodzi!!
________________________
- Halo ? - Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie - tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem po dłuższej chwili milczenia: - ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka ! - nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni ! - Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze? - dobrze tatusiu - to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem... ... kilka minut później : - już zrobiłam - i co się stało ? - mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa. - Boże, a wujek Franek ? - on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy. ...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie : - hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?
________________________
Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte. Zniecierpliwiony, zapytuje: - Je tam kto? W odpowiedzi dochodzi go zduszony głos: - Tu się ni je, tu się sro!
________________________
Żona do męża: - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar! Mąż: - Taaa... Poszczęściło Ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!
________________________
Mistrz w pchnięciu kulą do trenera: - Dziś muszę pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa. - E! nie dorzucisz...
________________________
Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy: - Wiesz stary, musze już iść. - A daleko masz? - Nie, na Matejki, tu zaraz obok. - Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście. - Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze. - Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką! - Chwila....... JACUŚ!? - TATA???????
________________________ |
|
|
Baelzaden |
Wysłany: Pon 15:16, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Zaczerpnięte z JoeMonster.org
Siedzimy sobie na piwku w wyjątkowo bojowniczym gronie, rozmowa, kompletnie nie wiedzieć czemu zeszła na Teletubisie. No i stało się najgorsze, zapomnieliśmy, jak się nazywa czwarty Teletubiś, próbujemy połączyć się z internetem i świętym Guglem za pomocą komórek (telefonów, nie mózgowych), ale to nic nie daje. Dzwonię więc do przyjaciółki. Masakrycznie zaspany głos mówi:
- Haalo?
- Aa szsześ mosze ty wiesz, jak się nasywa szszwarty Teletubiś?
Głos wciąż zaspany, ale pewny:
- Lala, Poe, Twinky-Winky...
<cisza>
<cisza>
<cisza>
Głos bynajmniej niezaspany:
- ...Ja pi**dolę, wiesz która jest godzina?
<trzask słuchawki>
Ps. Czwarty nazywa się Dipsy, czego dowiedzieliśmy się od innego szczęśliwego rozmówcy...
Nawiedzenia teściowego ciąg dalszy.
- Dziecko, daj mi maluszka na spacer, a ty idź się umyj i pomaluj może, co? - wyrzucił z ust korali mój teść.
- Umyj? Ok, jeśli śmierdzę, to mogę iść się umyć, sprawy nie ma - odpowiadam. - Ale z tym umaluj, to trochę przesadziłeś, tak?
- Przesadziłem? No, co ty?
- Co ja? Nie maluje się, jak BYĆ MOŻE zauważyłeś.
- Nie malujesz? A to dlaczego?
- Bo wole, żeby mnie ludzie nie poznali, kiedy jeden raz się pomaluje, niż jak raz tego nie zrobię. A zresztą, mój maż ,a twój syn i tak nie rozróżnia, kiedy
mam makijaż, a kiedy nie mam.
Tu dziadzio - wujek zasromał się wielce nad re. Podumał, pokombinował.
Na psa urok, tfu, jak, k**wa pokombinował.
- To znaczy – cedzi - że mój syn, a twój mąż... jest z tobą... no...
- No?
- Ze względu na oczywiste walory wewnętrzne...
Zasłyszane w drodze na pogrzeb.
Chłopiec pisał zadanie domowe i popełnił błąd ortograficzny. Napisał "puźniej". Pani nauczycielka sprawdzając pracę domową zaznaczyła błąd, ale chcąc być sumienna dopisała:
"Później piszę się przez ó, bo wyraz wymienia się na potem".
Dziecko pokazało notkę tatusiowi, który bez zwłoki "odpisał" nauczycielce:
„Szanowna Pani,
Jeżeli "później" pisze się przez ó, bo wyraz wymienia się na "potem", to:
żaba winno pisać się przez rz, bo wymienia się na "ropucha",
a "dupa" winno pisać się prze ó, bo wymienia się na "pośladki".”
W niedziele wracałem metrem do domu, a koło mnie siedziała para z dwójka dzieci, około 3 i 4 lata. Jeden z chłopców miał w ręce zabawkę,
która wyglądała następująco: głowa tyranozaura na kiju, która kłapała szczęką po naciśnięciu rączki. Był dość duży tłok, na przeciwko chłopca z tą zabawka stała niewiasta obdarzona dorodnym biustem. W pewnym momencie chłopiec (celowo) nacisnął rączkę zabawki i szczęka tyranozaurusa zwarła swoje zęby na jędrnej
piersi kobiety. Wszyscy buchnęli śmiechem, a mały z szelmowskim uśmiechem pogroził swojemu dinozaurowi palcem, mówiąc:
- Naughty boy.
Niby dzieciak, a już wie co dobre.
Koleżanka u nas do kolegi:
- Nie działa internet?
- Nie... dlaczego? Działa.
- Oj bo mi się nie otwiera.
- Pokaż... No tak. Znowu sobie chłopaki jajka robili jak wyszłaś...
- Jak to?
- Tak to. Zobacz jaki adres wpisujesz - QQQ.ONET.PL. Klawisze ci zamienili...
Wykłady z nawigacji tuż przed świętami. Pada pytanie do studentów:
- Pewnie na święta pojedziecie do domu?
- Tak, tak oczywiście.
Głos z tyłu sali (trochę cierpiący):
- Wypadałoby coś w końcu zjeść...
Pracuję na infolini (czy raczej w Biurze Obsługi Klienta) jednego z operatorów komórkowych, sytuacja z pracy.
Potworna kolejka, ludzie dzwonią jakby Czarnobyl powtórzyło, a jest godzina jeszcze przed 8. Dodzwonił się do mnie klient, więc się grzecznie witam:
- Dzień dobry (nazwa operatora). W czym mogę pomóc?
- Cóż to się dzieje?! Z 15 minut tej waszej cholernej muzyki słucham! Czemu nikt nie odbierał?!
- Proszę Pana, jest w tej chwili bardzo duża liczba połączeń, a konsultantów niestety ograniczona ilość, oczekiwał Pan w kolejce...
- Co?! To co za idioci dzwonią do was w poniedziałek o tej porze?!
- ...
Dostaliśmy od firmy gadżety dla klientów swych w postaci jajek (czerwonych i zielonych). Nie lubię jak ktoś dostanie czerwone, a prosi o zielone i na odwrót,
więc zagajam....
[J]a - Zanim złożę życzenia... Woli pani zielone czy czerwone?
[K]lientka) - Hmm no sama nie wiem... A o co chodzi?
[J] - No bo mam dwa jajka...
[K] - Hmmm no wiem... I co?
[J] - No bo jedno jest czerwone, a drugie zielone... - staram się być bardziej precyzyjny.
[K] - O boże, a co się panu stało???
Frustracje japońskiego ojca.
- Kiedy byłem młody, mój ojciec, żeby mnie ukarać, kazał mi iść do swojego pokoju i nie dawał kolacji. A teraz... mój syn ma w pokoju wszystko: telewizor, telefon, komputer, sprzęt hi-fi...
- Jak więc go karzesz? - pyta przyjaciel.
- Każę mu iść do MOJEGO pokoju!
Chrześcijanin, Muzułmanin i Ateista lecą samolotem, jak to w samolotach bywa, silnik poszedł w cholerę i aeroplan zaczął spadać.
Chrześcijanin dodaje sobie otuchy:
- Żyłem dobrze, nie kłamałem, nie zdradzałem, spotkam się z Bogiem i będę żył w raju. Nic nie jest mi strasze w tej chwili.
- Wierzę w Mahometa i Allacha, nigdy nie wydałem fałszywego świadectwa wobec proroka i Boga. Żyłem jak dobry muzułmanin, czeka mnie wieczne szczęście - uspokaja się mahometanin.
- Kolega wybaczy - wpada mu w słowo chrześcijanin - ale wierzy pan w złego Boga, nie ma innego niż Bóg chrześcijański, uwierz w niego a będziesz zbawiony.
- Panowie pozwolą - odezwał się ateista - ja wierzę w naukę, która wyposażyła mnie w ten oto spadochron, także panowie, żegnam i życzę przyjemnego życia....gdziekolwiek...
Po przyjęciu, pijani goście dyskutowali, kto musi przebyć większą drogę, by pójść spać. Jeden z gości mówi:
- Ja mam najbliżej!
- Nie, no co ty, gospodarz ma najbliżej.
- Nieprawda, bo ja. Gospodarz musi iść aż do sypialni, a ja się po prostu zwalę na podłogę.
Dziennikarz przeprowadza wywiad z zawodnikiem, "na gorąco", tuż po zakończeniu meczu:
- To był ciężki mecz. Zdaje się, że dużo was wszystkich kosztowało te 90 minut?
- Nas to nie. Ale ile prezesa...
Żona wyjechała na dłużej.
- Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu do lodówki.
Drugiego dnia: Fuj, kasza!
Trzeciego dnia: Łał, kasza!
Tuż po wyborach przygłuchy poseł przychodzi do lekarza i skarży się na dolegliwości w odbycie. Lekarz zagląda i nieoczekiwanie widzi tam... elektrolit. Zdziwiony pyta, na co poseł:
- Ale mój spec od public relations powiedział mi, że teraz już mogę.
- Że co???
- Że już mogę mieć elektrolit w d*pie.
- Elektorat, głuchoto, elektorat!
Położna wychodzi do oczekującego ojca z trójką noworodków na rękach:
- Nie przeraził się pan, że tyle ich?
- Nie!
- No to niech pan te trzyma, ja lecę po resztę.
I to na tyle na dziś |
|
|
Alienman |
Wysłany: Nie 19:09, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ech to zeby se nabic postow
_________________________
Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi.
Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów.
• Nie masz co pukać koleżko • słyszy w odpowiedzi. • Z tej strony też nie ma papieru...
_________________________
Z pamiętnika żołnierza:
• Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkalimy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
• Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkalimy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
• Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień
_________________________
Czemu ten pluton tak krzywo stoi?! • pieni się kapral.
• Bo ziemia jest okrągła • mówi jeden z żołnierzy.
• Kto to powiedział?
• Kopernik.
• Kopernik wystąp!
• Przecież umarł.
• Czemu nikt mi o tym nie zameldował?
_________________________
Generał odwiedził stacjonującą na skraju pustyni jednostkę wojskową.
Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo niegościnnych okolicach.
W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem braku kobiet.
Żołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
• Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
• I co?
• No... - żołnierz był coraz bardziej zmieszany - i ona pomaga nam rozwiązać problem braku kobiet...
• A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
• O tu, w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i poprawiając spodnie powiedział:
• No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
• Prawda? • powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn...
_________________________
Polak, Rusek i Niemiec mieli przemycić wiewiórkę przez granicę, ale dla utrudnienia mieli ją sobie włożyć w gacie.
Pierwszy idzie Polak. Coś się kręci ale przeszedł
Drugi Niemiec. Myślał że nie wytrzyma ale też jakoś przeszedł.
No i został Rusek. Idzie i na środku granicy nie wytrzymał. Ściągną gacie i wywalił wiewiórkę.
Oczywiście go złapali. Później na komendzie pyta się Polak i Niemiec dlaczego to zrobił.
Ruski:
No dobra powiem:
Jak zrobiła sobie z mojej pały gałązke, to jeszcze wytrzymałem, jak zrobiła sobie z moich jaj orzeszki to też wytrzymałem, jak robiła sobie z mojej dupy dziuplę to też wytrzymałem ale jak próbowała wnieść orzeszki do dziupli to już nie wytrzymałem...
_________________________
Do samolotu wsiada dwóch Amerykanów i Żyd. Amerykanie siadają koło okna a Żyd z brzegu. Żyd zdejmuje buty. W pewnym momencie jeden z Amerykanów mówi:
• Idę po Colę.
Żyd na to:
• Ja pójdę co się będziesz przeciskał.
Poszedł. W tym czasie Amerykanin napluł mu do buta. Żyd wraca a Colą i daję ją Amerykaninowi. Ten ją wypił. Po godzinie Drugi Amerykanin mówi:
• Idę po Colę.
Żyd na to:
• Ja pójdę co się będziesz przeciskał.
Poszedł i znów Amerykanin naplół mu do buta. Żyd wraca i daje mu Colę.
Kiedy samolot już doleciał Żyd zakłada buty i mówi:
• Taka nieprzyjaźń między naszymi narodami. To PLUCIE DO BUTÓW, TO SZCZANIE DO COLI!!!
_________________________
Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet, strasznie głodny. Patrzy i widzi, że tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je, aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził, że aż zwymiotował. W tym momencie tamten, co czytał gazetę mówi do tego drugiego:
• Co, pan też doszedł do grzebienia?
_________________________
Dwóch wariatów kąpało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle podzieleniały. Mimo to wariaci pomyśleli, ze trzeba człowieka ratować, i tak zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w dupę i dmucha. Trochę się zmęczył, powiedział do drugiego:
• Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył druga strona i powiedział:
• Brzydzę się tobą. |
|
|
Baelzaden |
Wysłany: Nie 17:47, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Spox zawsze to +1 do licznika postów |
|
|
Alienman |
Wysłany: Nie 17:45, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Dzieki zes mnie tak lagodnie potraktowal |
|
|
Baelzaden |
Wysłany: Nie 17:36, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
O informatykach nie trawię o przepustce znałem a o palącej sie szkole średni a reszta wyczes full |
|
|
Alienman |
Wysłany: Nie 17:14, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
A teraz ja!
Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:
- Kak prikrasna!
Wychodzi Polak i stwierdza:
- Ja pierdolę!
_________________________________________
Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin. Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, lecz Ruski wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika. Nie na długo powstrzymuje to zwierzęta, które doganiają sanie. Ruski wyrzuca Amerykanina. Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znów są przy saniach. Wówczas Ruski wyjmuje strzelbę i po kolei strzela do każdego z wilków.
- Dlaczego - pyta Polak - od razu ich nie zastrzeliłeś? Ruski wyjmuje butelkę wódki.
- Coś ty!? Pół litra na czterech?!
_________________________________________
Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wyskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo to jezioro zamieni się w tą rzecz.
- Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka!! Jezioro zamieniło się w Wódkę.
- Następny biegnie Niemiec i krzyknął Bier!! Jezioro zamieniło się w piwo.
- Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!!!
_________________________________________
Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.
- Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.
- Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.
Indianie zrobili canoe
- Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!!
_________________________________________
Webmaster wypełnia podanie o dowód:
Data urodzenia: 25.12.1975
Wzrost: 185 cm
Kolor oczu: #4040FF
_________________________________________
Internet Explorer to program, który służy do przeglądania internetu z Twojego komputera i na odwrót.
_________________________________________
Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.
_________________________________________
II wojna światowa. Marszałek Żukow wychodzi z gabinetu Stalina zdenerwowany, na korytarzu zaklął i mruknął "A to skurwysyn wąsaty!". Ale przed drzwiami stał oficer ochrany i zareagował natychmiast pytając:
- Co powiedzieliście towarzyszu?
Żukow na to, że nic.
- No to wrócimy do gabinetu tow. Stalina i wyjaśnimy sprawę - powiedział oficer.
Wrócili więc i oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, ja będąc na służbie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział "A to skurwysyn wąsaty!".
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- Kogo mieliście na myśli towarzyszu?
Żukow natychmiast odpowiedział:
- Jak to kogo, Hitlera!
Wtedy Stalin popatrzył przeciągle na oficera ochrany i zapytał:
- A wy towarzyszu, kogo mieliście na myśli?
_________________________________________
Wnusio wysyła babci paczkę z wojska. Babcia otwiera paczkę, patrzy- granat, a obok list...
- Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko, dostanę trzy dni przepustki.
_________________________________________
Jak te dowcipy są do dupy to napiszcie |
|
|
Baelzaden |
Wysłany: Sob 14:42, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
LordWader |
Wysłany: Pią 14:39, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Widze ze nikt nie odpowiada a wiec sypne jeszcze paroma kawałami
Niedaleka przyszłość, z Iraku prasa donosi o coraz lepszych relacjach między wojskami polskimi, a ludnością cywilną.
Niestety, pewnego dnia do MON dociera depesza o niestosownym zachowaniu Polaków stacjonujących w Iraku. Niezwłocznie zostaje wysłana delegacja w celu zbadania sytuacji na miejscu. Delegat przyjeżdża, spotyka się ze skarżącym, ten zabiera go na wycieczkę nad Tygrys.
Tam obserwują następującą scenkę: kilku roześmianych polskich żołnierzy płynie motorówką holując Irakijczyka na nartach wodnych. Irakijczyk drze się wniebogłosy, żołnierze pokrzykują do niego wesoło i machają.
- Nie rozumiem pana zarzutów, to chyba miło, że nasi chłopcy tak fraternizują się z miejscowymi ? - pyta delegat
Na to tubylec:
- No niby tak, ale oni właśnie łowią krokodyle na żywca...
----------------------------------------
Generał poucza żołnierzy:
- Alkohol zabija!!!
Żołnierze:
- My się śmierci nie boimy!!!
----------------------------------------
W wojsku kapral tłumaczy nowa grę zręcznościowa:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie.
- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry.
----------------------------------------
Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Mój się nie otworzył! Szczęście, ze to tylko ćwiczenia!
----------------------------------------
Panie kapitanie, czy pan wie, ze szeregowy Ecik skoczył bez spadochronu?
- Oszalał. To już dzisiaj trzeci raz...
----------------------------------------
Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!
----------------------------------------
Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki!
To był dobry dzien...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki!
To był dobry dzien...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia.
To był zły dzien...
----------------------------------------
Pułkownik do majora:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co niezdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Sierżant do kaprala:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na plac ćwiczeń.
Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:
Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słonce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia... |
|
|
rskrzyniarz |
Wysłany: Pią 8:29, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Nieżle! oby tak dalej masz moje błogosławieństwo |
|
|
LordWader |
Wysłany: Pią 6:35, 06 Kwi 2007 Temat postu: Dowcipy itp. |
|
Kubańczyk, Szkot, Irlandczyk i Polak jadą pociągiem. W pewnym momencie Kubańczyk wyjmuje cygaro. Najlepsze, prosto z Kuby, warte kupę szmalu. Podpala je, bierze jednego macha i wyrzuca przez okno.
- Co robisz? - dziwą się pozostali.
- Jestem Kubańczykiem, w moim kraju jest mnóstwo takich cygar, mogę sobie pozwolić na to.
Mija trochę czasu.
Szkot wyjmuje butelkę pięćdziesięcioletniej szkockiej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiście cena również odpowiednia.
Nalewa sobie pół szklaneczki i również wyrzuca resztę przez okno.
Wszyscy oczywiście zdziwieni, Szkot odpowiada:
- W moim kraju takiej whisky pod dostatkiem, gdzie się człowiek nie odwróci tam mnóstwo takich butelek.
Ponownie mija trochę czasu.
Wstaje Irlandczyk i wyrzuca Polaka przez okno.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
W przedziale pociągu jedzie Polak, Rusek, Francuz, matka z córką. Po pewnym czasie pociąg wjeżdża w tunel. W ciemności słychać cmok i trzask.
Oto co myślą sobie osoby w przedziale:
Matka: Ale mam porządną córkę, któryś ja pocałował, a ona go w pysk...
Córka: Ale mam głupią matkę, frajer ja pocałował, a ona go w pysk...
Francuz: Ale mi się udało, pocałowałem ją, a w pysk dostał kto inny...
Rusek: Co jest? Najpierw mnie całują, a potem biją...
Polak: Wy się tam całujcie, a ja Ruskiemu i tak wpie***lę!
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Spotykają sie Amerykanin i Rosjanin i wdają się w rozmowę:
- Ja mam 3 samochody w domu, pierwszy do pracy, drugi na zakupy i podróże, a trzecim jeżdzę do sąsiadów - mówi Amerykanin.
Na co Rosjanin rzecze:
- Ja mam 2 samochody w domu, pierwszy do pracy, a drugi na zakupy i podróże.
- A czym do sąsiadów jeździcie? - pyta Amerykanin.
- A do sąsiadów to my jeździmy czołgami.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rusek. Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem.
Niemiec mówi:
- Dajcie mi dwadzieścia sekund i zgaście światło.
Po dwudziestu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mówi:
- Dajcie mi dziesięć sekund i zgaście światło.
Po dziesięciu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle rusek oddaje im kalesony.
Polak mówi:
- Dajcie mi pięć sekund i zgaście światło.
Po pięciu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi:
- Panowie koniec jazdy, ktoś nam zakosił lokomotywę
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest Rusek, Niemiec i Polak na bezludnej wyspie.
Nagle Rusek złowił złotą rybkę, no to rybka mówi jak mnie wypuścicie to spełnie każdemu po jednym życzeniu, wszyscy się zgodzili.
Rusek:
-Chcę wrócić do domu!!!
Niemiec:
-Chcę wrócić do domu!!!
A Polak:
-Trochę tu nudno, niech wrócą moi koledzy! |
|
|